Lamborghini Temerario wywarło na mnie takie wrażenie na torze, że musiałem chwilę ochłonąć przed napisaniem tego tekstu. To Huracan, ale w wersji 2.0 – pod każdym względem z wyjątkiem… dźwięku. Włosi stanęli na rzęsach, żeby wynagrodzić kierowcom brak dwóch cylindrów – zastąpili je turbosprężarkami, motorami elektrycznymi i baterią. Efekt? Niemal 300-konny przyrost mocy! Obłęd.
Źródło: Read More