Kasia Kozuń od dwóch lat jeździ taksówką. Praca stała się jej pasją i choć nie miała w życiu lekko, stara się zapewnić swojemu synowi wszystko, co najlepsze.
– Miałam szczęście, że w odpowiednim momencie trafiłam na odpowiednich ludzi (…) W ośrodku byłam pierwszą osobą, która miała świadectwo z czerwonym paskiem. Zawsze się wyróżniałam, za wyniki w nauce dostałam też darmowe studia. Zawsze chciałam więcej – opowiada Kasia w rozmowie z reporterem WP.
Podczas wywiadu Kasia opowiedziała też o nieprzyjemnych sytuacjach w swojej pracy ( od ok. 16 minuty).
– Raz poprosiłam pasażerów, aby wysiedli z taksówki. Nie chcieli tego zrobić, bo uważali, że skoro zapłacili, to im się należy. (…) Miałam też sytuację z panem, który jechał parę metrów po piwo. Jechałam zgodnie z nawigacją, a on mnie pyta: „jak pani jedzie?”, ja mówię, że zgodnie z nawigacją, na co on mi odpowiedział: „Ja tu jestem nawigacją. Ja rządzę” – mówi.
Źródło: Read More