Na miejscu nie było policji, a od popełnienia tego „niewinnego” – z punktu widzenia motocyklisty – wykroczenia minęło już parę tygodni. Tym bardziej kierujący jednośladem musi być zdziwiony, że za zignorowanie znaku P-4 i wyprzedzanie na pasach stanie przed sądem. Wszystko za sprawą innego kierowcy, który zadał sobie sporo trudu i złożył doniesienie organom ścigania, załączając nagranie z kamerki samochodowej.
Źródło: Read More