Duże wesela mają to do siebie, że nigdy do końca nie wiadomo, kogo się spotka. Patrycja siedziała przy stole z mężczyzną, który najpierw długo milczał, a później zaskoczył wyznaniem. – Powiedział, że jest „tajniakiem” i chciał nas ewangelizować – wspomina.
Źródło: Read More